Moje wspomnienia z kursu wspinaczki skalnej

Moje wspomnienia z kursu wspinaczki skalnej

2019-07-09 Usługi 0

Jestem typem introwertyka-domatora. W dodatku pracę mam typowo biurową, a po mieście poruszam się samochodem. To daje pewien pogląd na mój tryb życia. W końcu uznałam jednak, że takie siedzenie nic dobrego mi nie przyniesie mi nic dobrego. Dlatego postanowiłam rozejrzeć się za jakąś aktywnością.

Jak mi poszło na kursie wspinaczki skalnej?

kurs wspinaczki skalnejZawsze pociągały mnie góry. Pasją zaraził mnie mój tata. Jeszcze jako nastolatka i studentka mogłam włóczyć się górskimi szlakami całymi dniami. Potem jednak nie miałam już czasu ani sił na moje hobby. Teraz sobie pomyślałam, że dlaczego by nie przenieść tej górskiej pasji na zupełnie inny poziom? W taki sposób zapisałam się na kurs wspinaczki skalnej. Skoro i tak chciałam się więcej ruszać dla zdrowia, to niech ma to jakieś powiązanie z moimi ukochanymi górami. Skłamałabym, jeśli bym powiedziała, że na kursie od samego początku wszystko szło idealnie. Przez brak ruchu moje ciało buntowało się i odmawiało posłuszeństwa. Moje mięśnie były sztywne i nierozciągnięte. Na szczęście jednak ten stan minął. W wytrwaniu na kursie pomogli mi niezwykle sympatyczni instruktorzy i inni kursanci. Nikt tam sobie ze mnie nie robił nieprzyjemnych żartów i nie zniechęcał. Sam kurs był poprowadzony niezwykle profesjonalnie i w bezpiecznych, komfortowych warunkach. Nie było szans, by komuś stała się krzywda. Wszyscy też zobowiązani byli do przestrzegania zasad bezpieczeństwa, które zostały nam bardzo jasno wyłuszczone na samym początku i przypominane przy każdej okazji.

Dzięki kursowi wspinaczki skalnej czuję się gotowa wyruszyć na moją pierwszą wspinaczkową wyprawę. Oczywiście nie sama, niemądrze robić takie rzeczy samotnie. Mam jednak znajome grono takich samych pasjonatów, których poznałam właśnie na kursie.